Jutro polska drużyna Davis Cup'owa stanie przed historyczną szansą dokonania czegoś, czego przed nimi nie dokonał żaden Polak. Jutro w mocno rozbitym składzie (nie zagra nasza najwiękasza gwiazda Jerzy Janowicz), Przysiężny, Kubot oraz debliści Matkowski i Frystenberg będą starali się pokonać Australijczyków i tym samym awansować do "elity", grupy światowej. "Kangury" do Polski przyjechali w najmocniejszym składzie tz. Tomic, Matosevic, Krygios oraz co najważniejsze Hewitt, w ostatnich miesiącach przeżywa drugą młodość podobnie jak Haas. Oficjalne rozpoczęcie jutro o 16 na Torwarze. Pierwszego dnia bedziemy mieli okazje obserwować zmagania singlistów. Trzymamy mocno kciuki !!